„Może
nie powinnam teraz iść,
Czuję, że to nie czas by z Tobą być,
Wybacz mi to, że dzisiaj proszę Cię
O to byś beze mnie dalej szedł...!
Kiedyś odnajdziemy siebie
Jak to wytłumaczyć nie wiem.”
Czuję, że to nie czas by z Tobą być,
Wybacz mi to, że dzisiaj proszę Cię
O to byś beze mnie dalej szedł...!
Kiedyś odnajdziemy siebie
Jak to wytłumaczyć nie wiem.”
Od
mojego rozstania z Robertem minęło 8 miesięcy. Od tamtego czasu
wiele się w moim życiu zmieniło. Mnóstwo spraw na lepsze.
Mieszkam w Stanach razem z Aśką. Jest dla mnie jak siostra. Zawsze
mogę na nią liczyć. Zresztą ona na mnie również. Odkąd
pamiętam, zawsze brakowało mi kogoś takiego. Nie miałam osoby, z
którą mogłabym pogadać o wszystkim, poprosić o radę. Większość
osób była fałszywa. Zależało im jedynie na mojej sławie i
pieniądzach. Jeśli zdradziłabym im sekret, to na drugi dzień
przeczytałabym to zapewne we wszystkich magazynach plotkarskich.
Asia jest na szczęście inna. Zrobiłyśmy razem remont w domu. To
znaczy nie do końca my, bo ekipa remontowa. My wybierałyśmy tylko
wszystkie dodatki. Początkowo próbowałyśmy swoich sił w
malowaniu ścian, ale skończyło się tylko na brudnych ubraniach i
masie śmiechu. Po tym zdecydowałyśmy, że lepiej będzie, jeśli
ktoś zrobi remont za nas. Wciągnęłam również Aśkę w świat
modelingu. Początkowo broniła się rękami i nogami, twierdząc, że
to nie dla niej. Jednak po długich namowach uległa mi i poszła na
pierwszy casting. Od tamtej pory jej kariera nabiera kolorów.
Dostaje przeróżne propozycje. Nie jest jeszcze, tak znana, jak ja,
ale jest na bardzo dobrej drodze w odniesieniu sukcesu. Z całego
serca życzę jej jak najlepiej. Ostatnio nawet dostałyśmy
propozycję wspólnej sesji. Usłyszałyśmy od fotografa, że praca
z nami, to czysta przyjemność i wielka zabawa. Pewnie zastanawiasz
się, jak moje sprawy sercowe? A więc do tej pory nie miałam
żadnego chłopaka. Nie potrzebowałam nikogo. Zresztą każdego nowo
poznanego chłopaka porównywałam z Robertem i niestety okazywało
się, że nie ma z nim szans. No cóż, trudno. Kiedyś znajdę
kogoś, kogo pokocham. Aśka również nie znalazła swojej drugiej
połówki. No, ale nie tylko to zmieniło się w moim życiu. Mój
wygląd również uległ małej zmianie. Przefarbowałam włosy na
kasztanowe z rudymi refleksami. Z większym zmian, to chyba wszystko.
Postanowiłam również, że dzisiaj wieczorem powiem Asi, co było
powodem mojego rozstania z Lewandowskim.
-Asia!
- krzyknęłam z salonu – Możemy pogadać?
-No
jasne – blondynka zbiegła ze schodów i usiadła obok mnie – O
czym?
-Pamiętasz,
jak 8 miesięcy temu rozstałam się z Robertem?
-Pamiętam,
pamiętam. Tak nagle zadzwoniłaś z wiadomością, że wyjeżdżasz.
-I
potem nie chciałam ci powiedzieć dlaczego. Dzisiaj chcę ci
powiedzieć prawdę, tylko za bardzo nie wiem, jak.
-Najprościej,
jak się da – uśmiechnęła się.
Wzięłam
głęboki wdech i zaczęłam swoją opowieść. Z każdym moim słowem
oczy Asi robiły się coraz większe. Kiedy skończyłam Aśka
siedziała i wpatrywała się we mnie z ogromnym zdziwieniem.
-Żartujesz?
- zapytała.
-Nie
– spuściłam głowę.
-Nie,
no ja nie wytrzymam. Zaraz pójdę i zabiję tego gnoja. Kama, on ci
życie zniszczył. Rozwalił twój związek. Groził ci. Nie możesz
tak tego zostawić. On nie może zostać bezkarny. Zgłoś to –
powiedziała zła.
-Aśka,
minął prawie rok. I co, tak nagle pójdę i zgłoszę sprawę?
-Tak.
Jutro z rana idziemy na policję. Udupimy chuja – uśmiechnęła
się.
-Wiesz,
że cię kocham – zaśmiałam się.
I
to kolejny dowód, że zawsze mogę na nią liczyć. W sumie, to Aśka
ma rację. Nie mogę tak zostawić tej sprawy. Z samymi pozytywnymi
myślami położyłam się spać.
~oczami
Roberta~
Matko.
Minął już prawie rok odkąd nie widziałem Kamili. Jest mi
cholernie trudno bez niej żyć. Próbowałem się z nią
skontaktować, ale bezskutecznie. Nie odbierała ode mnie telefonów.
Nawet nie miałem chwili wolnego żeby do niej pojechać. Zresztą
nawet nie znałem jej adresu. Nowy Jork jest ogromny, więc szukanie
jej nie wchodziło w grę. Chciałbym móc się z nią zobaczyć,
pogadać. Spróbować jeszcze raz. Od jej wyjazdu masa lasek się do
mnie przystawiała i próbowała poderwać, ale wszystkie nie miały
dla mnie znaczenie. Każdą z nich skutecznie odrzucałem. To Kamila
zajmuje miejsce w moim sercu. Może kiedyś uda mi się z nią
spotkać. Jeśli nie, to będę musiał się z tym pogodzić i
znaleźć kogoś innego. Milena i mama bardzo mnie wspierały.
Niestety moja forma znacznie spadła. Nie strzelam już tylu bramek.
Czasem podczas meczu potrafię stanąć na środku boiska i
kompletnie wyłączyć się z rzeczywistości. Nie widzę nawet co
dzieje się wokół mnie. Mam wtedy jedynie nadzieję, że gdzieś
tam na trybunach będzie Ona – Kamila. Jednak zawsze kończy się
na niczym. Potem tylko kibice mają mi za złe, że nie włączam się
do akcji i stoję, jak słup soli. Na zwykłych codziennych
czynnościach również nie potrafię się normalnie skupić. Już
sam ze sobą wytrzymać nie mogę. Zaczynam wariować. Wariować z
miłości. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwoniący telefon.
-Tak,
słucham? - odebrałem.
-Dzień
dobry panie Robercie. Z tej strony kierownik firmy Nike. Mamy dla
pana propozycję sesji zdjęciowej w Paryżu. Czy byłby pan
zainteresowany? Obiecujemy duże wynagrodzenie.
Wahałem
się. Za bardzo nie chciałem brać udziału w tej sesji, ale jestem
w końcu ambasadorem Nike. Powinienem, więc się zgodziłem. Może
chociaż na chwilę oderwę się od problemów?
~oczami
Kamili~
Siedziałam
w domu i przeglądałam pocztę. Było mnóstwo wiadomości.
Większość, to reklamy. Nawet nie miałam siły ich wszystkich
odczytywać. Jednak jedna przykuła moją uwagę. Mianowicie była to
wiadomość od Nike z propozycją udziału w sesji zdjęciowej w
Paryżu. Początkowo nie wiedziałam, co zrobić. Jednak po chwili
zastanowienia odpisałam, że zgadzam się na udział. W końcu
Paryż, to piękne miasto. Pozwiedzam trochę, kupię kilka pamiątek.
Oby to był magiczny czas.
_________________________________________________________________________
A więc po pierwsze, to bardzo Was przepraszam za to opóźnienie. W tygodniu postaram się dodać coś w ramach rekompensaty.
Po drugie, to mam małe pytanko: czy znalazłaby się tu jakaś dziewczyna, która zechce powysłuchiwać moich problemów i doradzić? Nie chcę o nich mówić nikomu z moich przyjaciół, bo zaraz by to rozgadali innym, a tego wolę uniknąć. Zawsze to robi się lżej, jak się komuś wygadasz :)
Po trzecie, to mam propozycję. Zainspirował mnie ten blog: http://rememberaboutsmile.blogspot.com/. Pytałam już o to autorkę. Chciałabym założyć na fb stronkę z pozytywną energią i motywacją. Rozprzestrzeniajmy optymizm. Czy któraś z Was chciałaby wspólnie ze mną prowadzić takową stronkę? :)
Rozdział świetny :) Paryż i się wreszcie spotkają, dobry pomysł. Jeżeli chcesz pogadać to pisz do mnie na gg, chętnie Ci pomogę 48132711 pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdzial mam nadzieje że spotkają się w Paryżu i wrócą do siebie :*
OdpowiedzUsuńJak chcesz się wygadać to to jest moje gg 21760689
Rozdział bardzo mi się spodobał ! <3 Paryż *.*.P.S. Ja nie wiem czy powinnam komuś doradzać jak mam własne problemy z którymi sama sobie nie daję rady więc nie chciałabym ci źle doradzić :// Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozdział super!
OdpowiedzUsuńCzyżby spotkali się na tej sesji?
Mam nadzieję, że tak!
Co do tego wysłuchania Cię, to ja jestem bardzo chętna. Również nie mam łatwego życia, o czym czytałaś na moim blogu.
Na razie zostawiam Ci mój adres poczty: paulasz01@o2.pl
Jeśli chcesz napisz :)
Pozdrawiam ;*
Rozdział jak zwykle cudowny, mam tylko jedno zastrzeżenie - lepiej czytało się jak pisałaś tamtą czcionką dokładnie to chodzi o jej wielkość :) - przynajmniej takie jest moje zdanie :*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3
Pozdrawiam
Paula