niedziela, 13 października 2013

Rozdział 20 + kilka ważnych spraw

Może nie powinnam teraz iść,
Czuję, że to nie czas by z Tobą być,
Wybacz mi to, że dzisiaj proszę Cię
O to byś beze mnie dalej szedł...!
Kiedyś odnajdziemy siebie
Jak to wytłumaczyć nie wiem.”

  Od mojego rozstania z Robertem minęło 8 miesięcy. Od tamtego czasu wiele się w moim życiu zmieniło. Mnóstwo spraw na lepsze. Mieszkam w Stanach razem z Aśką. Jest dla mnie jak siostra. Zawsze mogę na nią liczyć. Zresztą ona na mnie również. Odkąd pamiętam, zawsze brakowało mi kogoś takiego. Nie miałam osoby, z którą mogłabym pogadać o wszystkim, poprosić o radę. Większość osób była fałszywa. Zależało im jedynie na mojej sławie i pieniądzach. Jeśli zdradziłabym im sekret, to na drugi dzień przeczytałabym to zapewne we wszystkich magazynach plotkarskich. Asia jest na szczęście inna. Zrobiłyśmy razem remont w domu. To znaczy nie do końca my, bo ekipa remontowa. My wybierałyśmy tylko wszystkie dodatki. Początkowo próbowałyśmy swoich sił w malowaniu ścian, ale skończyło się tylko na brudnych ubraniach i masie śmiechu. Po tym zdecydowałyśmy, że lepiej będzie, jeśli ktoś zrobi remont za nas. Wciągnęłam również Aśkę w świat modelingu. Początkowo broniła się rękami i nogami, twierdząc, że to nie dla niej. Jednak po długich namowach uległa mi i poszła na pierwszy casting. Od tamtej pory jej kariera nabiera kolorów. Dostaje przeróżne propozycje. Nie jest jeszcze, tak znana, jak ja, ale jest na bardzo dobrej drodze w odniesieniu sukcesu. Z całego serca życzę jej jak najlepiej. Ostatnio nawet dostałyśmy propozycję wspólnej sesji. Usłyszałyśmy od fotografa, że praca z nami, to czysta przyjemność i wielka zabawa. Pewnie zastanawiasz się, jak moje sprawy sercowe? A więc do tej pory nie miałam żadnego chłopaka. Nie potrzebowałam nikogo. Zresztą każdego nowo poznanego chłopaka porównywałam z Robertem i niestety okazywało się, że nie ma z nim szans. No cóż, trudno. Kiedyś znajdę kogoś, kogo pokocham. Aśka również nie znalazła swojej drugiej połówki. No, ale nie tylko to zmieniło się w moim życiu. Mój wygląd również uległ małej zmianie. Przefarbowałam włosy na kasztanowe z rudymi refleksami. Z większym zmian, to chyba wszystko. Postanowiłam również, że dzisiaj wieczorem powiem Asi, co było powodem mojego rozstania z Lewandowskim.
-Asia! - krzyknęłam z salonu – Możemy pogadać?
-No jasne – blondynka zbiegła ze schodów i usiadła obok mnie – O czym?
-Pamiętasz, jak 8 miesięcy temu rozstałam się z Robertem?
-Pamiętam, pamiętam. Tak nagle zadzwoniłaś z wiadomością, że wyjeżdżasz.
-I potem nie chciałam ci powiedzieć dlaczego. Dzisiaj chcę ci powiedzieć prawdę, tylko za bardzo nie wiem, jak.
-Najprościej, jak się da – uśmiechnęła się.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam swoją opowieść. Z każdym moim słowem oczy Asi robiły się coraz większe. Kiedy skończyłam Aśka siedziała i wpatrywała się we mnie z ogromnym zdziwieniem.
-Żartujesz? - zapytała.
-Nie – spuściłam głowę.
-Nie, no ja nie wytrzymam. Zaraz pójdę i zabiję tego gnoja. Kama, on ci życie zniszczył. Rozwalił twój związek. Groził ci. Nie możesz tak tego zostawić. On nie może zostać bezkarny. Zgłoś to – powiedziała zła.
-Aśka, minął prawie rok. I co, tak nagle pójdę i zgłoszę sprawę?
-Tak. Jutro z rana idziemy na policję. Udupimy chuja – uśmiechnęła się.
-Wiesz, że cię kocham – zaśmiałam się.
I to kolejny dowód, że zawsze mogę na nią liczyć. W sumie, to Aśka ma rację. Nie mogę tak zostawić tej sprawy. Z samymi pozytywnymi myślami położyłam się spać.

~oczami Roberta~
Matko. Minął już prawie rok odkąd nie widziałem Kamili. Jest mi cholernie trudno bez niej żyć. Próbowałem się z nią skontaktować, ale bezskutecznie. Nie odbierała ode mnie telefonów. Nawet nie miałem chwili wolnego żeby do niej pojechać. Zresztą nawet nie znałem jej adresu. Nowy Jork jest ogromny, więc szukanie jej nie wchodziło w grę. Chciałbym móc się z nią zobaczyć, pogadać. Spróbować jeszcze raz. Od jej wyjazdu masa lasek się do mnie przystawiała i próbowała poderwać, ale wszystkie nie miały dla mnie znaczenie. Każdą z nich skutecznie odrzucałem. To Kamila zajmuje miejsce w moim sercu. Może kiedyś uda mi się z nią spotkać. Jeśli nie, to będę musiał się z tym pogodzić i znaleźć kogoś innego. Milena i mama bardzo mnie wspierały. Niestety moja forma znacznie spadła. Nie strzelam już tylu bramek. Czasem podczas meczu potrafię stanąć na środku boiska i kompletnie wyłączyć się z rzeczywistości. Nie widzę nawet co dzieje się wokół mnie. Mam wtedy jedynie nadzieję, że gdzieś tam na trybunach będzie Ona – Kamila. Jednak zawsze kończy się na niczym. Potem tylko kibice mają mi za złe, że nie włączam się do akcji i stoję, jak słup soli. Na zwykłych codziennych czynnościach również nie potrafię się normalnie skupić. Już sam ze sobą wytrzymać nie mogę. Zaczynam wariować. Wariować z miłości. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwoniący telefon.
-Tak, słucham? - odebrałem.
-Dzień dobry panie Robercie. Z tej strony kierownik firmy Nike. Mamy dla pana propozycję sesji zdjęciowej w Paryżu. Czy byłby pan zainteresowany? Obiecujemy duże wynagrodzenie.
Wahałem się. Za bardzo nie chciałem brać udziału w tej sesji, ale jestem w końcu ambasadorem Nike. Powinienem, więc się zgodziłem. Może chociaż na chwilę oderwę się od problemów?

~oczami Kamili~
Siedziałam w domu i przeglądałam pocztę. Było mnóstwo wiadomości. Większość, to reklamy. Nawet nie miałam siły ich wszystkich odczytywać. Jednak jedna przykuła moją uwagę. Mianowicie była to wiadomość od Nike z propozycją udziału w sesji zdjęciowej w Paryżu. Początkowo nie wiedziałam, co zrobić. Jednak po chwili zastanowienia odpisałam, że zgadzam się na udział. W końcu Paryż, to piękne miasto. Pozwiedzam trochę, kupię kilka pamiątek. Oby to był magiczny czas.

_________________________________________________________________________

A więc po pierwsze, to bardzo Was przepraszam za to opóźnienie. W tygodniu postaram się dodać coś w ramach rekompensaty. 
Po drugie, to mam małe pytanko: czy znalazłaby się tu jakaś dziewczyna, która zechce powysłuchiwać moich problemów i doradzić? Nie chcę o nich mówić nikomu z moich przyjaciół, bo zaraz by to rozgadali innym, a tego wolę uniknąć. Zawsze to robi się lżej, jak się komuś wygadasz :) 
Po trzecie, to mam propozycję. Zainspirował mnie ten blog: http://rememberaboutsmile.blogspot.com/. Pytałam już o to autorkę. Chciałabym założyć na fb stronkę z pozytywną energią i motywacją. Rozprzestrzeniajmy optymizm. Czy któraś z Was chciałaby wspólnie ze mną prowadzić takową stronkę?  :) 


5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :) Paryż i się wreszcie spotkają, dobry pomysł. Jeżeli chcesz pogadać to pisz do mnie na gg, chętnie Ci pomogę 48132711 pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdzial mam nadzieje że spotkają się w Paryżu i wrócą do siebie :*
    Jak chcesz się wygadać to to jest moje gg 21760689

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo mi się spodobał ! <3 Paryż *.*.P.S. Ja nie wiem czy powinnam komuś doradzać jak mam własne problemy z którymi sama sobie nie daję rady więc nie chciałabym ci źle doradzić :// Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super!
    Czyżby spotkali się na tej sesji?
    Mam nadzieję, że tak!
    Co do tego wysłuchania Cię, to ja jestem bardzo chętna. Również nie mam łatwego życia, o czym czytałaś na moim blogu.
    Na razie zostawiam Ci mój adres poczty: paulasz01@o2.pl
    Jeśli chcesz napisz :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle cudowny, mam tylko jedno zastrzeżenie - lepiej czytało się jak pisałaś tamtą czcionką dokładnie to chodzi o jej wielkość :) - przynajmniej takie jest moje zdanie :*
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3
    Pozdrawiam
    Paula

    OdpowiedzUsuń