poniedziałek, 17 czerwca 2013

Prolog

No, a więc nazywam się Kamila Zawadzka. Co mogę o sobie powiedzieć? Mam 22 lata. Urodziłam i wychowałam się w Białymstoku. Byłam cichą i skromną dziewczyną. Nigdy nie byłam jakąś mega ładną laską. Zawsze stałam na uboczu. Hmm moja rodzina? Tata nigdy się mną nie interesował. Zawsze miał ważniejsze sprawy ode mnie. A mama? Mama zawsze była troskliwa, chciała dla mnie jak najlepiej. Przyjaciele z dzieciństwa? Nie posiadam. Wszyscy okazali się fałszywi. Odwrócili się ode mnie plecami. Nigdy nie należałam do tych bogatszych. Byłam raczej tej niższej klasy. W szkole nie byłam popychadłem, ale wiele osób wchodziło mi na głowę. Zawsze potrafili przekonać mnie do czegoś, czego tak naprawdę nie chciałam robić, mówić. Do czasu aż wreszcie coś we mnie pękło. Po skończeniu szkoły postanowiłam się zmienić. Miałam ciotkę w Stanach. Zawsze proponowała abym do niej przyjechała. Pewnego dnia podjęłam decyzję. Porozmawiałam z rodzicami i wyjechałam do USA. Nie żałuję. Przeszłam tu metamorfozę. Z cichej, bojaźliwej, zahukanej dziewczynki zrobiłam się odważną, pewną siebie kobietą. Zostałam modelką. Jak to się stało? Pewnego razu przechadzałam się po ulicach Nowego Jorku. Przechodziłam obok parku, w którym odbywał się casting. Jeden z jurorów zauważył mnie i namówił do dołączenia. Stylistki pomalowały mnie, uczesały i ubrały. Wyszłam na mini scenę. Trochę się bałam, ale raz się żyje. Jurorzy byli zachwyceni moją urodą i gracją, z jaką się poruszałam. Stwierdzili również, że jestem bardzo fotogeniczna. Wygrałam sesję zdjęciową dla młodzieżowego magazynu. Wtedy otworzyły mi się drzwi do lepszego świata. Zaczęłam brać udział w większości możliwych castingów. Najczęściej wygrywałam. Stałam się coraz bardziej rozpoznawalna. Zaczęłam brać udział w coraz bardziej prestiżowych pokazach mody aż stałam się jedną z najbardziej rozpoznawalnych modelek w showbiznesie. Teraz zarabiam miliony. Mieszkam w luksusowym domu. Jestem pewna siebie, znam swoją wartość. W dzieciństwie uwielbiałam się bawić. A teraz? Teraz też, tylko troszkę inaczej. Lubię chodzić na imprezy i dobrze się zabawić. Jednak mam chłopaka – Matta. Matt jest biznesmenem. Nie lubi kiedy chodzę na imprezy. To bardziej typ osoby dużo pracującej. Ja zawsze wyznawałam zasadę, że w życiu należy się trochę zabawy, ale on mnie zmienił. Teraz jestem bardziej ustatkowana. Wiele osób mówiło mi, że nie pasujemy do siebie, ale ja ich nie posłuchałam. Mam własne zdanie. Jestem szczęśliwa. Jednym słowem moje życie jest idealne.

_________________________________________________________________________________

A więc, jak widać, zaczęłam pisać nowe opowiadanie. Zbliżają się wakacje, a mnie naszła jakaś wena. Prolog nie jest jakiś długi, ale cóż poradzę. Miłego czytania i czekam na Wasze opinie :***

5 komentarzy:

  1. ciekawie się zapowiada,czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no. Ciekawie się zapowiada. Czekam na pierwszy rozdział ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo...ciekawie się zaczyna. Czekam na pierwsze cudo.:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, ciekawe ; D
    POZDRAWIAM ! ; d
    Powodzenia; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny prolog to nic,że krótki
    liczy się jakość, a nie ilość :)
    Bardzo mi się podobają twoje opowiadania
    na bieżąco śledzę twojego pierwszego bloga
    i jestem pod wielkim wrażeniem :)
    Jednym słowem masz talent :)

    OdpowiedzUsuń