sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 3

Następnego dnia obudziła mnie Aśka.
-Wstawaj śpiochu, już 7.30 – powiedziała.
-Coo??!! Jaka 7.30? Mam tylko 30 minut na przygotowanie? O nie. Trudno spóźnię się. Przecież mogę, bo co mi niby ten David zrobi.
-Oj żartowałam. Jest 6.30, ale chciałam cię nastraszyć.
-Wiesz co, wal się z takim straszeniem – zażartowałam i rzuciłam w nią poduszką.
-Bardzo chętnie, ale nie mam z kim – zaśmiała się – Mogę sprawdzić pocztę na twoim laptopie?
-Nie, nie możesz – zaśmiałam się – No jasne, że możesz. Mam ci jeszcze mówić, że masz się czuć jak u siebie? Jak widzę muszę, więc czuj się, jak u siebie i nie pytaj czy możesz coś zrobić, tylko to rób.
Aśka sprawdzała pocztę, a ja poszłam do łazienki ogarnąć się. Po jakiejś pół godzince stałyśmy ubrane.
-To co laska, gotowa? Chodź pojedziemy na śniadanie do jakiejś restauracji - powiedziałam.
-Tak. Dzisiaj czeka nas zapoznanie z uczestniczkami i wizyta na stadionie – powiedziała Aśka w samochodzie.
-Jaka wizyta na stadionie? Co ja będę piłkarzy szkoliła na modelki?
-Nie – zaśmiała się Asia – Tam będzie ich pierwsza sesja i tak jakby pokaz.
-Aaa, no chyba, że tak. Kuźwa, jak ja mam teraz jechać? W prawo czy lewo?
-Najpierw w lewo, a potem prosto.
-A okej.
Po niecałych 10 minutach byłyśmy na miejscu. Na internecie znalazłyśmy jakąś elegancką restaurację. Dobrze, że Aśka zna miasto, bo sama bym tu nie trafiła. Kiedy wysiadłam z samochodu dopadł mnie tłum dziewczyn.
-O matko!! Kamila Zawadzka!! To naprawdę ty?! - krzyczały.
Uśmiechnęłam się do nich i weszłam do lokalu. Usiadłyśmy przy stoliku i zamówiłyśmy dania. Kiedy kelner przyniósł rachunek Aśka zaczęła szperać w portmonetce.
-Pogięło cię Cegielska? - zapytałam – Chowaj ten portfel. Ja zapłacę.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale. Chowaj te pieniądze i wychodzimy – powiedziałam i zapłaciłam za nas obie.
Wow i znowu magiczny wpływ Asi. Kiedyś nigdy nie wzięłabym kogoś do jednej z najdroższych restauracji i zapłaciła za niego, a teraz? A teraz płacę za Aśkę i jeszcze się z tego cieszę. Oj ta Aśka jest jakaś zaczarowana. Wsiadłyśmy w samochód i zajechałyśmy pod biuro Davida. Kiedy weszłam do sali, gdzie czekały na mnie dziewczyny zaniemówiłam. Spodziewałam się brzydoty, ale nie w takim stopniu. Ludzie! Skąd oni je wzięli?! Co to jest konkurs na najbrzydszą mieszkankę Dortmundu, czy jak?! Dziewczyny na mój widok uśmiechnęły się szeroko, a ja stałam jak wryta. Aśka popchnęła mnie lekko do przodu. Oj David, już nie żyjesz.
-Cześć dziewczyny. Jak zapewne wiecie nazywam się Kamila Zawadzka. Niestety będę z wami pracowała przez najbliższy czas. Od razu mówię żebyście się cudów po sobie nie spodziewały.
Kiedy to powiedziałam widziałam na ich twarzach smutek. No, ale co to moja wina, że są brzydkie? Nie, więc niech nie mają mi za złe mojej szczerości.
-No dobra, a to jest moja asystentka – Joanna Cegielska. Dziś czeka nas, a właściwie was sesja i pokaz na stadionie.
Kiedy to powiedziałam po sali poszedł cichy pisk.
-A co wy tak piszczycie? - zapytałam zdziwiona.
-No bo może poznamy zawodników Borussi.
-Czego?
-Borussi Dortmund – to tutejszy klub piłkarski.
-Aha. No, ale zanim tam pojedziemy, to może się lepiej poznamy. A więc powiedzcie coś o sobie, przedstawcie się, opowiedzcie o swoich zainteresowaniach.
Jak je bliżej poznałam, to stwierdzam, że to bardzo sympatyczne dziewczyny. Może i nie są takie ładne, ale czy wygląd jest najważniejszy? Razem pojechałyśmy na stadion. Tak właściwie, to one oddzielnie, a ja i Asia oddzielnie.
-Ty, o co im chodziło z tymi piłkarzami, że tak piszczały? - zapytałam w drodze.
-Haha, Zawadzka, ty niby taka światowa, a o słynnej Borussi nie słyszałaś? - zaśmiała się.
-Jak widać nie. Nie interesuję się piłką nożną – odpowiedziałam.
-No wiesz, wiele dziewczyn marzy aby poznać piłkarzy, a one już pierwszego dnia zajęć mają taką okazję, więc się cieszą – powiedziała w momencie, kiedy dojechałyśmy na boisko.
Dziewczyny stanęły przy wejściu, a ja zarządziłam:
-Dobra laski, wy lećcie na boisko, a ja zaraz dojdę. Zapytam jeszcze, co ze sceną.
Dziewczyny poszły, a ja spytałam jakiegoś gościa o scenę. Powiedział, że zaraz przywiozą wybieg i wniosą go na murawę. Super, czyli wszystko jest załatwione, więc mogę iść już do lasek. Kiedy wyszłam na murawę ujrzałam dziewczyny stojące z boku i gadających coś chłopaków. Podeszłam do nich i powiedziałam:
-No to dziewczyny idziemy bardziej na środek. Ruchy, ruchy. Słuchajcie, teraz będziecie miały pierwszą sesję. Postarajcie się dać z siebie wszystko. Mimika waszej twarzy powinna dawać wrażenie subtelnej i pociągającej. Potem czeka was mini pokaz mody. Zaraz przywiozą tu mały wybieg.
Szłam sobie aż wpadłam na jakiegoś wysokiego bruneta.
-Idioto! Jak łazisz!! - wydarłam się.
-Jak ja łażę?!! To ty księżniczko z koziej dupy nie patrzysz, gdzie leziesz! - wrzasnął.
-Oo niee mój grogi, nie będziemy tak rozmawiać. Kim ty niby jesteś, że za takiego ważnego się uważasz?!
-Piłkarzem.
-Piłkarzem?! Chyba w snach – zakpiłam – Piłkarz, który chodzić nie umie.
-A co ty tu w ogóle robisz?! My mamy trening, a ty wychodzisz tu w jakiś szpilkach i paradujesz, jak na wybiegu!
-Jestem modelką, więc paraduję idioto! I tak się składa, że mamy pozwolenie na sesję tutaj, więc ty debilu nie masz nic do gadania!
-Wiesz, co pusta modeleczko?! Wal się! - powiedział i zaczął odchodzić.
-To ty się pieprz idioto!
Wszystkie dziewczyny stały i gapiły się na mnie, jak na jakiś święty obrazek, a ja, jak gdyby nigdy nic kazałam im się przygotować do sesji. Fotograf odszedł z dziewczynami na bok, dając im rady,a ja z Aśką usiadłyśmy na krzesłach.
-Wow, to żeś dowaliła Lewandowskiemu – powiedziała.
-Komu? - spytałam nie wiedząc za bardzo, o kim ona mówi.
-No ten chłopak, co go zwyzywałaś, to Robert Lewandowski – jeden z najlepszych piłkarzy.
-Aha. I to, że jest niby najlepszy w piłce nożnej czyni go panem świata? Dupek i tyle ci powiem.
-Haha, widać, że go nie polubiłaś – zaśmiała się.
W tym samym czasie Lewy szedł z Marco, Mario, Łukaszem i Nurim do szatni.
-Wow, to żeś się z nią pokłócił – powiedział Nuri.
-A dajcie spokój. Kto to w ogóle jest? - spytał Robert.
-To ty nie wiesz kto to jest? - spytał Mario – Toż to jest Kamila Zawadzka. Najpiękniejsza modelka. Ją cały świat zna.
-Ja jej nie znam – rzekł Lewy.
-Bo ty ciołek jesteś. Jak można jej nie znać? - powiedział Nuri.
Po kilku godzinach dziewczyny skończyły pozować do sesji. Nie wyszła im ona najlepiej, no ale w końcu to ich pierwsza poważna sesja. Niestety scena nie dojechała na czas i będziemy tu musiały znowu przyleźć za jakiś czas. Super i znowu spotkam tego całego Lewandowskiemu, czy jak mu tam. Pożegnałam się z Asią i pojechałam do siebie. Wzięłam szybki prysznic i usiadłam na łóżku. Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam przeglądać internet. Nawet sama nie wiem czemu, ale wpisałam w google: Robert Lewandowski. Wyskoczyło mi mnóstwo stron. Zaczęłam je przeglądać. Robert wpadł na podobny pomysł. Wpisał Kamila Zawadzka i również zaczął czytać artykuły.


________________________________________________________________________________

Noo, już wreszcie wakacje. Życzę Wam żeby były udane i słoneczne. Jak już pisałam na pierwszym blogu, nie wiem jak to będzie z rozdziałami w wakacje. Wyjeżdżam w drugiej połowie lipca i od 1 do 11 sierpnia. Wtedy na pewno nic nie dodam, ale postaram się wcześniej dodać kilka rozdziałów więcej :) Buziaki :** 

5 komentarzy:

  1. Ach, te dobre wpływy Aśki. Kamila i Lewy do siebie pasują - oboje zapatrzeni w siebie i nie dają sobą pomiatać. Coś czuję, że to początek wielkiej miłości. Buziaki ;*
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no. Kamila jak ostro z Lewandowskim :) Coś mi się wydaje, że to będzie początek ich miłości :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny.
    Kamila i Lewy. To będzie chyba początek ich miłości :P
    Czekam na kolejny. :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohohoh jak ostro, ale coś czuje że "Kto się czubi ten się lubi" :)
    Świetny rozdział i bardzo mi się podoba ;)
    Zapraszam na krótką informację na http://ona-i-on-na-zawsze-razem.blogspot.com/ i udzielenie szczerej opinii :)
    Oraz na pozstałe moje blogi :)
    Pozdrawiam gorąco ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie ma to jak pokłucić się przy pierwszym spotkaniu. Super rozdział. Mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu nie będą się tak na siebie wydzierać xD Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://trudny-wybor.blog.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń