Weszłam do swojego nowego tymczasowego mieszkania. Szczerze, to nie mogłam się przyzwyczaić, że teraz będę
tu mieszkała przez najbliższy czas. W Stanach miałam dom z
ogromnym ogrodem, basenem, widokiem na morze, wystarczyło
kilkanaście kroków i już mogłam się w nim kąpać. A tutaj będę mieszkała w, co prawda, dwupoziomowym dużym mieszkaniu, ale to jednak nie to samo. Dobrze, że
chociaż sama je urządzę, bo znając Davida, to ja nie wiem co
on by wymyślił.
-Rozgość się – uśmiechnęłam się
do Asi widząc, jak stoi wryta.
-Wow, ale chata – powiedziała –
Zazdroszczę. Mieszkasz tu sama?
-Dzięki. Tak, sama. A co, chcesz się
wprowadzić? - zaśmiałam się.
-Haha, nie dzięki. Mam swoje
mieszkanie. Ślicznie tu, ale strasznie duży to mieszkanie. Nie zgubisz
się?
-Haha, nie wiem. Tak szczerze, to
jestem tu pierwszy raz. Część mebli zamawiałam przez internet, więc sama
za bardzo nie wiem, co i jak, ale w Ameryce mam jeszcze większy dom
– powiedziałam i usiadłyśmy na kanapie w salonie – Napijesz
się czegoś?
-Hmm. Może wody.
-Wody? Kochana, miałam na myśli
procenty – zaśmiałam się.
-Aaaaa, a to daj cokolwiek – uśmiechnęła się.
Przyniosłam z kuchni alkohol i
zasiadłyśmy razem.
-Mogę ci zadać prywatne pytanie? -
spytała Asia.
-Aśka, no jasne. Wal śmiało. Ja też
chcę cię poznać i mam do ciebie przeróżne pytania. Skoro mamy
się zaprzyjaźnić i razem pracować, to musimy się dobrze znać –
uśmiechnęłam się.
-Zaprzyjaźnić się?
-No tak, chyba, że nie chcesz?
-Nie no jasne, że chcę, ale dziwię
się, że taka sławna laska chce się przyjaźnić ze zwykłą
dziewczyną.
-Daj spokój, traktuj mnie, jak zwykłą
dziewczynę. Wyluzuj się.
-Okej. W takim razie masz chłopaka?
-Tak. Nazywa się Matt. Jest
biznesmenem. Często nie ma go w domu, bo jeździ na różne
delegacje. Jest ogólnie miły, spokojny, nie lubi imprez, woli
posiedzieć nad papierami niż iść się zabawić. Totalne
przeciwieństwo mnie, ale przez niego trochę się zmieniłam. Już
nie chodzę tak często na imprezy, jestem spokojniejsza.
-Ale odpowiada ci to? Skoro lubisz
imprezy, to po co się zmieniasz? Bądź sobą. On cię powinien
kochać, taką jaka jesteś.
-Wiem Aśka, ale może to lepiej, że
się ustatkowałam. A ty masz chłopaka?
-Miałam.
-Ooo,a czemu nie masz? Co się stało?
-Wydawało mi się, że jesteśmy
szczęśliwą parą. Świetnie się dogadywaliśmy, ale któregoś
dnia przyszedł do mnie i powiedział, że jestem dla niego za słaba.
Że jestem brzydka, biedna, niepewna siebie, a jego koledzy chodzą z
seksbombami i że to koniec z nami. Załamałam się wtedy.
-Coooo???!!! Jaki palant!! Jak on się
nazywa? Zabiję debila!
-Thomas. Nie zabijaj go, bo pójdziesz
do więzienia i kto mi zostanie? Tak szczerze, to ja rozmawiałam o
tym tylko z tobą.
-Laska, słuchaj mam pomysł.
-Jaki?
-Jesteś śliczna, ale nosisz takie...
hmm. Jak by to powiedzieć, starociotowe ubrania. Sorry, że tak
mówię, ale taka prawda. Więc przejdziesz pod moim okiem
metamorfozę. Staniesz się odważna i pewna siebie. Mówię ci. Ten
Thomas będzie jeszcze żałował, że stracił taką laskę.
-Kama, serio byś mi pomogła? O matko,
dziękuję ci. Zawsze marzyłam o takiej przyjaciółce.
-Widzisz, warto marzyć, bo marzenia
się spełniają – uśmiechnęłam się – Chodź, poszukamy gdzie
tu jest garderoba i poprzymierzamy jakieś ciuszki. Jutro musimy
przecież ładnie wyglądać. Chociaż my zawsze ładnie wyglądamy.
-Ooo to jest dobre. Przymierz –
powiedziałam, kiedy już znalazłyśmy garderobę.
-Kama, pogięło cię. Mam chodzić na
takich szpilach? Od razu się wyrąbię.
-Oj daj spokój. Mierz. Jaki masz
rozmiar buta?
-37.
-Ooo to super, ja też taki mam, więc
nie marudź tylko wkładaj. Noc jest długa, nauczę cię na nich
chodzić.
Po zmierzeniu Asia stwierdziła, że
wygląda całkiem ładnie, a te czerwone spodnie dodają jej pazura.
Chodzenie na szpilkach nie wychodziło jej najlepiej, ale przecież
jej pomogę. Nauczę ją. Ja wybrałam ten strój . Najpierw chciałam nałożyć jakąś sukienkę, ale potem
stwierdziłam, że wygodniej będzie mi w spodniach.
-No, to teraz czas na lekcję –
zaśmiałam się i zaczęłam uczyć Asię chodzić na obcasach.
Po kilku godzinach chodziła już
prawie perfekcyjnie. Niczym modelka na wybiegu. Cieszę się, że jej
pomogłam. Matko, to dziwne uczucie. Ja już od baaardzo dawna nikomu
nie pomagałam. Zawsze dbałam o siebie, nie o innych. A tu proszę,
jeden dzień znajomości, a ja już jej pomagam.
-Noo brawo laska – zaczęłam klaskać
– Chodzisz, jak modelka na wybiegu. Gratulacje. Dostajesz ode mnie
medal.
-Haha dziękuję, ale nie chodziłabym
tak, gdyby nie twoja pomoc. Jeszcze raz baaardzo ci dziękuję –
powiedziała i mnie przytuliła.
-Słuchaj, jest już późno. Zostań u
mnie na noc. Mam przecież dużo pomieszczeń. Jutro z rana od razu
razem pojedziemy do pracy – powiedziałam uśmiechnięta.
-A bardzo chętnie zostanę, jeśli to
nie kłopot.
-Ty Aśka, to taki kłopot. Ja nie ma
po prostu miejsca dla nas. Będziemy musiały spać na podłodze –
zażartowałam.
-Haha rozbrajasz mnie dziewczyno –
zaśmiała się Asia.
-I bardzo dobrze. Miło mi słyszeć,
że jestem jak jakiś saper i rozbrajam kogoś, jak bombę normalnie
– powiedziałam i razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
Mimo jednego dnia znajomości z Asią,
stwierdzam, że to mega miła osoba. Na początku była spięta,
jakby się mnie bała, krępowała, a teraz jest super. Jest taka
miła, zabawna, spontaniczna. Czuję, że tu w Dortmundzie będę
miała z kim chodzić na imprezki. Co tu dużo mówić, potrzeba mi
takiej osoby, podobnej do mnie. W Stanach mieszkam na co dzień, a
nie mam takiej przyjaciółki, jak Aśka. Mimo, że znam ją krótko,
czuję, że mogę o wszystkim jej powiedzieć. To wspaniałe uczucie. Kocham Matta, ale momentami czuję, że o w ogóle do mnie nie pasuje. Pracoholik, wiecznie siedzący w domu, a ja? Ja szalona, kochająca imprezy. Może Aśka ma rację, że powinnam być sobą i właśnie taką Matt powinien mnie kochać? Już sama nie wiem.
_________________________________________________________________________________
U mnie w szkole jest dzisiaj rada. Od jutra robię sobie wolne i nie będę chodziła. Zajdę tylko w piątek na zakończenie roku szkolnego. A jak jest u Was?? Jak ocenki?? Macie czerwone paski?? Chwalcie się jakie Wam średnie wyszły, bo mi 4,6 :)
Rozdział super. Moja średnia to 4,8 czerwony pasek jest.U mnie w szkole też jest dzisiaj rada. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten rozdział i zapraszam do mnie oceń weronika-julia-kinga.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Fajnie, że dziewczyny się tak zakumplowały. Jestem ciekawa co będzie dalej. Co do średniej to 5,36 :D U mnie rada była w środę ale ja muszę chodzić bo mam próby na zakończenie roku. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńFajnie, że dziewczyny się zaprzyjaźniły. Średnią pochwalić się nie mogę, bo z trudem wyciągnęłam na 5.0. U mnie rada była 19 czerwca, więc mam spokój i nie chodzę do szkoły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Gosia :)
http://marcoreusstory.blogspot.com/
Rozdział jest świetny. Podoba mi się to opowiadanie.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń