poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 2

Weszłam do swojego nowego tymczasowego mieszkania. Szczerze, to nie mogłam się przyzwyczaić, że teraz będę tu mieszkała przez najbliższy czas. W Stanach miałam dom z ogromnym ogrodem, basenem, widokiem na morze, wystarczyło kilkanaście kroków i już mogłam się w nim kąpać. A tutaj będę mieszkała w, co prawda, dwupoziomowym dużym mieszkaniu, ale to jednak nie to samo. Dobrze, że chociaż sama je urządzę, bo znając Davida, to ja nie wiem co on by wymyślił.
-Rozgość się – uśmiechnęłam się do Asi widząc, jak stoi wryta.
-Wow, ale chata – powiedziała – Zazdroszczę. Mieszkasz tu sama?
-Dzięki. Tak, sama. A co, chcesz się wprowadzić? - zaśmiałam się.
-Haha, nie dzięki. Mam swoje mieszkanie. Ślicznie tu, ale strasznie duży to mieszkanie. Nie zgubisz się?
-Haha, nie wiem. Tak szczerze, to jestem tu pierwszy raz. Część mebli zamawiałam przez internet, więc sama za bardzo nie wiem, co i jak, ale w Ameryce mam jeszcze większy dom – powiedziałam i usiadłyśmy na kanapie w salonie – Napijesz się czegoś?
-Hmm. Może wody.
-Wody? Kochana, miałam na myśli procenty – zaśmiałam się.
-Aaaaa, a to daj cokolwiek – uśmiechnęła się.
Przyniosłam z kuchni alkohol i zasiadłyśmy razem.
-Mogę ci zadać prywatne pytanie? - spytała Asia.
-Aśka, no jasne. Wal śmiało. Ja też chcę cię poznać i mam do ciebie przeróżne pytania. Skoro mamy się zaprzyjaźnić i razem pracować, to musimy się dobrze znać – uśmiechnęłam się.
-Zaprzyjaźnić się?
-No tak, chyba, że nie chcesz?
-Nie no jasne, że chcę, ale dziwię się, że taka sławna laska chce się przyjaźnić ze zwykłą dziewczyną.
-Daj spokój, traktuj mnie, jak zwykłą dziewczynę. Wyluzuj się.
-Okej. W takim razie masz chłopaka?
-Tak. Nazywa się Matt. Jest biznesmenem. Często nie ma go w domu, bo jeździ na różne delegacje. Jest ogólnie miły, spokojny, nie lubi imprez, woli posiedzieć nad papierami niż iść się zabawić. Totalne przeciwieństwo mnie, ale przez niego trochę się zmieniłam. Już nie chodzę tak często na imprezy, jestem spokojniejsza.
-Ale odpowiada ci to? Skoro lubisz imprezy, to po co się zmieniasz? Bądź sobą. On cię powinien kochać, taką jaka jesteś.
-Wiem Aśka, ale może to lepiej, że się ustatkowałam. A ty masz chłopaka?
-Miałam.
-Ooo,a czemu nie masz? Co się stało?
-Wydawało mi się, że jesteśmy szczęśliwą parą. Świetnie się dogadywaliśmy, ale któregoś dnia przyszedł do mnie i powiedział, że jestem dla niego za słaba. Że jestem brzydka, biedna, niepewna siebie, a jego koledzy chodzą z seksbombami i że to koniec z nami. Załamałam się wtedy.
-Coooo???!!! Jaki palant!! Jak on się nazywa? Zabiję debila!
-Thomas. Nie zabijaj go, bo pójdziesz do więzienia i kto mi zostanie? Tak szczerze, to ja rozmawiałam o tym tylko z tobą.
-Laska, słuchaj mam pomysł.
-Jaki?
-Jesteś śliczna, ale nosisz takie... hmm. Jak by to powiedzieć, starociotowe ubrania. Sorry, że tak mówię, ale taka prawda. Więc przejdziesz pod moim okiem metamorfozę. Staniesz się odważna i pewna siebie. Mówię ci. Ten Thomas będzie jeszcze żałował, że stracił taką laskę.
-Kama, serio byś mi pomogła? O matko, dziękuję ci. Zawsze marzyłam o takiej przyjaciółce.
-Widzisz, warto marzyć, bo marzenia się spełniają – uśmiechnęłam się – Chodź, poszukamy gdzie tu jest garderoba i poprzymierzamy jakieś ciuszki. Jutro musimy przecież ładnie wyglądać. Chociaż my zawsze ładnie wyglądamy.
-Ooo to jest dobre. Przymierz – powiedziałam, kiedy już znalazłyśmy garderobę. 
-Kama, pogięło cię. Mam chodzić na takich szpilach? Od razu się wyrąbię.
-Oj daj spokój. Mierz. Jaki masz rozmiar buta?
-37.
-Ooo to super, ja też taki mam, więc nie marudź tylko wkładaj. Noc jest długa, nauczę cię na nich chodzić.
Po zmierzeniu Asia stwierdziła, że wygląda całkiem ładnie, a te czerwone spodnie dodają jej pazura. Chodzenie na szpilkach nie wychodziło jej najlepiej, ale przecież jej pomogę. Nauczę ją. Ja wybrałam ten strój . Najpierw chciałam nałożyć jakąś sukienkę, ale potem stwierdziłam, że wygodniej będzie mi w spodniach.
-No, to teraz czas na lekcję – zaśmiałam się i zaczęłam uczyć Asię chodzić na obcasach.
Po kilku godzinach chodziła już prawie perfekcyjnie. Niczym modelka na wybiegu. Cieszę się, że jej pomogłam. Matko, to dziwne uczucie. Ja już od baaardzo dawna nikomu nie pomagałam. Zawsze dbałam o siebie, nie o innych. A tu proszę, jeden dzień znajomości, a ja już jej pomagam.
-Noo brawo laska – zaczęłam klaskać – Chodzisz, jak modelka na wybiegu. Gratulacje. Dostajesz ode mnie medal.
-Haha dziękuję, ale nie chodziłabym tak, gdyby nie twoja pomoc. Jeszcze raz baaardzo ci dziękuję – powiedziała i mnie przytuliła.
-Słuchaj, jest już późno. Zostań u mnie na noc. Mam przecież dużo pomieszczeń. Jutro z rana od razu razem pojedziemy do pracy – powiedziałam uśmiechnięta.
-A bardzo chętnie zostanę, jeśli to nie kłopot.
-Ty Aśka, to taki kłopot. Ja nie ma po prostu miejsca dla nas. Będziemy musiały spać na podłodze – zażartowałam.
-Haha rozbrajasz mnie dziewczyno – zaśmiała się Asia.
-I bardzo dobrze. Miło mi słyszeć, że jestem jak jakiś saper i rozbrajam kogoś, jak bombę normalnie – powiedziałam i razem wybuchnęłyśmy śmiechem.

Mimo jednego dnia znajomości z Asią, stwierdzam, że to mega miła osoba. Na początku była spięta, jakby się mnie bała, krępowała, a teraz jest super. Jest taka miła, zabawna, spontaniczna. Czuję, że tu w Dortmundzie będę miała z kim chodzić na imprezki. Co tu dużo mówić, potrzeba mi takiej osoby, podobnej do mnie. W Stanach mieszkam na co dzień, a nie mam takiej przyjaciółki, jak Aśka. Mimo, że znam ją krótko, czuję, że mogę o wszystkim jej powiedzieć. To wspaniałe uczucie. Kocham Matta, ale momentami czuję, że o w ogóle do mnie nie pasuje. Pracoholik, wiecznie siedzący w domu, a ja? Ja szalona, kochająca imprezy. Może Aśka ma rację, że powinnam być sobą i właśnie taką Matt powinien mnie kochać? Już sama nie wiem.

_________________________________________________________________________________

U mnie w szkole jest dzisiaj rada. Od jutra robię sobie wolne i nie będę chodziła. Zajdę tylko w piątek na zakończenie roku szkolnego. A jak jest u Was?? Jak ocenki?? Macie czerwone paski?? Chwalcie się jakie Wam średnie wyszły, bo mi 4,6 :) 

5 komentarzy:

  1. Rozdział super. Moja średnia to 4,8 czerwony pasek jest.U mnie w szkole też jest dzisiaj rada. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ten rozdział i zapraszam do mnie oceń weronika-julia-kinga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Fajnie, że dziewczyny się tak zakumplowały. Jestem ciekawa co będzie dalej. Co do średniej to 5,36 :D U mnie rada była w środę ale ja muszę chodzić bo mam próby na zakończenie roku. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że dziewczyny się zaprzyjaźniły. Średnią pochwalić się nie mogę, bo z trudem wyciągnęłam na 5.0. U mnie rada była 19 czerwca, więc mam spokój i nie chodzę do szkoły :)
    Pozdrawiam, Gosia :)
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny. Podoba mi się to opowiadanie.Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń