poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 4

Następnego dnia wstałam wcześniej z rana. Szybko ubrałam się i postanowiłam zadzwonić do Matta. Niby Aśka mówi, że powinnam z nim zerwać, ale przecież my się kochamy. Myślałam, że on sam zadzwoni zapytać, jak mi minął lot, czy praca jest fajna, a tu nic. No ale pewnie pracował i nie miał czasu. Wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze. Kiedy odebrał miałam wrażenie, że ktoś z nim jest, ale nie wnikałam w to. Uznałam, że to jakaś moja chora paranoja. Pogadałam z nim chwilę i pojechałam do tej samej restauracji, co wczoraj, na śniadanko. Kiedy weszłam do środka ujrzałam kilka znajomych twarzy. Po chwili zajarzyłam, że to chyba ci piłkarze z Borussi. Jeden z nich podszedł do mnie uśmiechnięty.
-Cześć. Jestem Mario. Widzieliśmy się wczoraj na Signal Iduna Park. Może zjesz z nami? - zapytał.
W sumie, to nie miałam nic do stracenia, więc się zgodziłam. Poznałam pozostałych piłkarzy. W sumie, to muszę stwierdzić, że to spoko faceci. Mają poczucie humoru. Kiedy siedzieliśmy, a ja śmiałam się z kolejnego dowcipu Kuby do lokalu wpadł Lewandowski.
-Ooo siema. Wy też tu na śniadanie? – przywitał się z chłopakami – A ty co tu robisz? Śledzisz mnie, czy jak, że nawet w restauracji cię spotykam?
-Haha, mój drogi chłopczyku, nie wiem, czy zauważyłeś, ale byłam tu pierwsza, więc jeśli już, to ty mnie śledzisz – odpowiedziałam z przekąsem.
Widziałam, że piłkarze zdziwili się, że dogadałam temu Lewandowskiemu. A co ona jakiś nietykalny jest, czy co? Sam to ludzi miesza z błotem, a jego to już nie wolno? Z min wywnioskowałam, że chyba nie wolno. Wydaje mi się, że nikt mu za często nie dogryza. Ojej, „przykre” jestem pierwszą osobą, która będzie wobec niego szczera.
-Jakbym nie miał nic lepszego do roboty, tylko cię śledzić – burknął.
-Dobra, już się nie kłóćcie. Lepiej się zapoznajcie – powiedział Roman.
Robert wstał powoli i wyciągnął w moim kierunku rękę.
-Robert Lewandowski – przedstawił się.
-Kamila Zawadzka – odpowiedziałam, nie podając mu ręki.
Chłopak się zdziwił i usiadł na miejsce. Reszta śniadania minęła w dość przyjemnej atmosferze. Starałam się nie rozmawiać z Robertem, gdyż skończyłoby się to latającymi talerzami.
-O kurczę! - krzyknęłam – Chłopaki, już 9:45, a ja mam na 10 do pracy. Muszę lecieć. Miło było.
-A trafisz sama? Może cię podwieźć? - zapytał Nuri.
-Trafię, trafię, ale dzięki za propozycję – uśmiechnęłam się i wyszłam.
Wsiadłam szybko w samochód i ruszyłam w drogę. Pamiętałam mniej więcej, jak jechać, ale nie byłam do końca pewna. Chciałam zadzwonić do Aśki i się zapytać. Zaczęłam grzebać w torebce i okazało się, że nie mam telefonu.
-Zaraz, zaraz. Przecież jeszcze z rana go miałam – powiedziałam sama do siebie – O nieeee. Kurde, zostawiłam telefon w restauracji. No trudno, muszę trafić sama.
Na szczęście, jak się okazało, mam dobrą orientację w terenie i trafiłam na czas. Weszłam do budynku i przywitałam się z dziewczynami.
-Hej dziewczyny. Hej Aśka – uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-No hej. I jak, trafiłaś sama? - zapytała Asia.
-Tak, na szczęście tak. To co nas dzisiaj czeka? - zapytałam.
Jak się okazało, najpierw miałyśmy wspólnie obejrzeć zdjęcia z sesji, a potem pojechać znowu na stadion i zorganizować mały pokaz mody. Przy oglądaniu zdjęć było naprawdę wesoło. Niektóre wyszły bardzo zabawnie. Coraz bardziej zaczynałam lubić te dziewczyny. Po obejrzeniu zdjęć poszłyśmy do garderoby. Każdej z dziewczyn pomogłam wybrać odpowiedni strój. Potem udałyśmy się na Signal Idunę. Dziewczyny poszły się przebrać, a ja na murawę. Dzisiaj na szczęście wybieg dotarł na czas.
-Oo cześć Kamila – krzyknął Marco.
-Hej – uśmiechnęłam się do niego.
-O Boże, a my znowu się spotykamy – powiedział Robert.
-Taaa, niezmiernie mnie, to cieszy – powiedziałam z sarkazmem.
-Wyobraź sobie, że mnie też. Czy ja wszędzie muszę cię widzieć?!
-Jak ci się nie podoba, to wróć do domu i nie zachowuj się, jak pięcioletnie dziecko, które zabawki nie dostało. A teraz zejdź, bo ja tu pracuję – wyminęłam go i poszłam zobaczyć, jak tam dziewczyny.
-O Boże, jak ja jej nienawidzę – powiedział Robert do Mario.
-Stary, serio nie wiem za co można jej nie lubić. Jak siedziała z nami na śniadaniu była miła, tylko ty tak na nią działasz. Zresztą i tobie się dziwię. Przecież ty przelatujesz, co drugą dziewczynę, a już zwłaszcza, jak jest modelką, a ty jej nienawidzisz. Oj dziwne, dziwne – zaśmiał się Mario.
-Stary nie wiem czemu, ale ona działa na mnie, jak płachta na byka. Jak ją widzę, to od razu włącza mi się tryb bycia złośliwym.
-No nie da się nie zauważyć. Ale tak właściwie, to czemu? Czy ona ci coś zrobiła?
-Niby nic mi nie zrobiła, ale mnie wkurza. Wielka mi modelka się znalazła. Uważa się za najważniejszą.
-Lewy, ty po rozstaniu z Anką też się zmieniłeś. Stałeś się tak jakby bez uczuć. Idziesz do klubu, poznajesz pierwszą lepszą dziewczynę i idziesz z nią do łóżka, a następnego dnia urywasz kontakt. Też nie jesteś w porządku.
-Może i nie jestem, ale ona i tak mnie wkurza. Zresztą ja się zmieniłem po rozstaniu, a ona ma chłopaka.
-Ooo, skąd wiesz, że ma chłopaka??
-Bo czytałem na internecie.
-Ohoho, już nawet artykuły o niej czytałeś.
-Zamknij się Mario.
-Haha, trafił charakterek swój na swego – zażartował Mario.
-Ooo co to, to nie. Ja nie jestem, jak ona – powiedział Robert.
-Dobra laski, wskakujcie na scenę i idźcie tak – powiedziałam i pokazałam, co mają robić.
Na początku, to była załamka. One w ogóle nie potrafiły chodzić po wybiegu, ale po wielu próbach i moich radach coś zaczęło im wychodzić. Po jakimś czasie zauważyłam, że w moim kierunku zmierza kapitan polskiej reprezentacji z czymś w ręku. Aha, czyli Kubuś maczał paluszki w moim telefonie. Aż się boję zajrzeć, co mi narobił.
-Hej pani zapominalska – uśmiechnął się i oddał mi telefon.
-No hej Kubusiu, dziękuję – odwzajemniłam uśmiech i wróciłam do dziewczyn.
-A teraz znowu sesja. Tamta nie była najgorsza, ale chcę żebyście miały kolejną. Im więcej potrenujecie pozowanie teraz, tym później będzie wam łatwiej. Tylko dzisiaj chciałam urządzić sesję z modelem.
Jurgen słysząc moje słowa zawołał:
-Lewandowski, mam dla ciebie zadanie. Ponieważ ostatnio na treningu i tak dużo pracujesz, to ten sobie odpuścisz i pomożesz dziewczynom.
-A jak ja mam im niby pomóc? - zapytał napastnik.
-Będziesz ich modelem.
-Coooo??!!!!! Pan chyba żartuje?!
-Nie, nie żartuję. A teraz nie dyskutuj, tylko idź do nich.
-O boże, dlaczego ty nam musisz pomagać?! - zapytałam zła.
-Nie wiem. Trener mi kazał, więc jestem.
-Nie mógł nam pomagać Marco? - powiedziałam, ale widząc miny dziewczyn, które marzyły o sesji z Lewandowskim odpuściłam – Dobra, ustawcie się. Ty Lisa idziesz, jako pierwsza.
Dziewczyna wstała zakłopotana obecnością piłkarza i nie za bardzo wiedziała,co ma robić. O zgrozo, wychodziło na to, że muszę jej pomóc, czyli zapozować z Robertem w celu pokazania, co i jak.
-Dobra, czyli muszę z tobą zapozować. Super – powiedziałam niezbyt zadowolona.
Podeszłam do Roberta i powiedziałam:
-Masz mnie objąć w pasie – powiedziałam, co momentalnie uczynił.
-Ja tam bym wolał żeby, to była sesja w bieliźnie – zabawnie poruszył brwiami, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.
-Świnia – powiedziałam po chwili – Tylko jedno ci w głowie.
Odchyliłam się lekko do tyłu i zapozowałam. Fotograf strzelił nam kilka fotek. Muszę przyznać, że wyszły całkiem fajnie.
-A teraz dzióbki – zaśmiała się Aśka.

Pomysł nie był najgorszy, więc zrobiliśmy śmieszne miny. Potem odbyła się sesja dziewczyn. Muszę przyznać, że poszło im całkiem dobrze. Fotograf dał mi i Robertowi, który się uparł, że musi mieć, wszystkie zdjęcia. No taak, musi mieć, żeby potem wiedzieć, która jest najładniejsza i z którą może się umówić. Kiedy wróciłam do domu, obejrzałam jeszcze raz te fotki. Jakoś dzisiaj podczas sesji było nawet okej z Robertem, ale nie obyło się bez kłótni na koniec. Kiedy wyszłam ze stadionu zauważyłam, że ktoś zastawił mi samochód. Wkurzyłam się i zaczęłam wyzywać właściciela samochodu, którym okazał się być Lewandowski. Oczywiście zaczęliśmy się na siebie wydzierać i gdyby nie Aśka, która siłą mnie od niego odciągnęła, to byśmy się pewnie pozabijali.

_________________________________________________________________________________

Oddaję w Wasze ręce kolejny rozdzialik. Mam nadzieję, że się spodoba :**

6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział ^^
    Buziaki ;**
    http://marcoreusstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Jaki kwas między Kamilą i Robertem. Oj, oj
    Pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny :*
    Kamila i Robert ooo...na pewno coś z tego im wyjdzie
    czekam na kolejne cudowne dzieło.:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha nie mogę. Robert i Kamila tak słodko się kłocą :D A ten tekst Mario: ciągnie swój do swego xD hahaha to mnie rozwaliło. Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, choć raz nie wszystko idealne i nie od razu są razem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Cudo ! Świetnie piszesz ! Fajnie by było jakbyś teraz na wakacjach rozdziały dodawała częściej ; ) pozdrawiam Gabi ; *

    OdpowiedzUsuń