sobota, 14 września 2013

Rozdział 16

Usiadłam na ławce i normowałam swój oddech. Robert usiadł obok i uśmiechnął się w moim kierunku. Nagle podszedł do nas ten znajomy Roberta ze sklepu z jakąś dziewczyną.
-Ooo, hej Robciu – przywitał się.
-Cześć Thomas – odpowiedział mało entuzjastycznie napastnik Borussi.
-A więc, to jest ta twoja nowa dupa? - zapytał – No, no, muszę przyznać, że w rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza niż mi się wydawało. Masz gust stary.
-Taaa, dzięki.
-A to moja laska – wskazał na blondynkę obok – Nazywa się Sara.
Przywitaliśmy się z nią, ale nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Robert chyba też nie. Próbował go spławić, ale ten Thomas, czy jak mu tam, nie dawał za wygraną. Mówił jakie, to on laski w klubach wyrywa i temu podobne. Dziwię się, że Sara jeszcze z nim jest. Ja na jej miejscu już dawno bym go rzuciła, ale cóż. Nic na to nie poradzę. Wreszcie po jakimś czasie Robert nie wytrzymał i kazał mu spadać. Noo w końcu, Już myślałam, że nigdy go nie spławi. Czyżby to on był, to złą rzeczą, która miała się przytrafić? Oby. Wolnym truchtem wróciliśmy z Robertem do domu, po drodze zahaczając o sklep i robiąc zakupy. Zachowywaliśmy się trochę jak ktoś, kto pierwszy raz robi zakupy. Wygłupialiśmy się i żartowaliśmy. Już dawno nie miała tak dobrego humoru. Cały czas się śmiejąc wróciliśmy do domu i odstawiliśmy zakupy. Robert zaopatrzył nas w czerwone wino na wieczór. Chciał urządzić wieczór filmowy. Miło z jego strony. Aktualnie stałam pod prysznicem i wmasowywałam w ciało brzoskwiniowy żel. Szybko umyłam i wysuszyłam włosy, po czym udałam się na dół do Roberta. Siedział przed telewizorem i skakał po kanałach. Usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie zadzwonił telefon Roberta. Piłkarz nie miał zamiaru odbierać, ale powiedziałam, że lepiej niech pogada, bo ten ktoś nam żyć nie da. Robert odebrał, a po chwili zmienił wyraz twarzy. Niesamowicie się zdenerwował i zaczął zadawać nieskładne pytania. Z tego, co wywnioskowałam coś się stało. Kiedy odłożył telefon spojrzałam na niego pytająco.
-Milena jest w szpitalu – powiedział.
Nie za bardzo wiedziałam, kto to jest ta cała Milena. Jakaś jego kochanka, czy kto?
-Boże, ale ja jestem głupi. Ostatnio się z nią pokłóciłem, a przecież ją kocham. A teraz co? Ona leży w szpitalu – powiedział załamany.
Wstałam z jego kolan. Czyli on kocha jakąś Milenę, z którą się ostatnio pokłócił. Czyli nic tu po mnie. Już chciałam pójść na górę, ale Robert przytrzymał mnie za rękę i zapytał:
-Pojedziesz ze mną do niej do szpitala?
-A po co ja tam? - zdziwiłam się.
-Proszę. Potrzebuję cię. Potrzebuję twojego wsparcia – rzekł patrząc na mnie błagalnie.
Niee! No to już jest szczyt wszystkiego! Mam jechać do jego kochanki i jeszcze go wspierać?! Może jeszcze szczęścia im życzyć? Jednak patrzył na mnie takim wzrokiem, że nie byłam w stanie mu odmówić. Zresztą był niezdolny do prowadzenia pojazdu. Nie chciałam żeby w nerwach spowodował wypadek. Przebrałam się szybko i zabrałam kluczyki z półki.  Wsiedliśmy do samochodu i ruszyłam. Robert chciał ze mną pogadać, ale miałam grobową minę i nie odzywałam się do niego.
-Jak tylko wrócimy, to szybko się spakuję i wyjeżdżam – oznajmiłam Robertowi.
-Co? Ale jak to? - zapytał zdziwiony.
Nie odpowiedziała mu, bo dojechaliśmy właśnie pod szpital i wysiadłam z samochodu. Robert chciał mnie złapać za rękę, ale szybko mu ją wyrwałam patrząc wściekła. Weszliśmy do środka i poszliśmy do recepcji.
-Dzień dobry – przywitała nas starsza recepcjonistka.
-Dzień dobry. Chciałbym się dowiedzieć, gdzie leży moja siostra Milena Lewandowska – powiedział Robert, a mnie zatkało.
Jaka siostra? To Milena jest jego siostrą? A nie kochanką? O matko. Ale ja jestem głupia. Robert pomyśli, że jestem chora psychicznie. Stałam tam i myślałam, a Robert zdążył już zacząć iść w kierunku windy. Szybko go dogoniłam i wbiegłam w ostatniej chwili zanim zamknęły się drzwi. Chwyciłam Roberta za rękę i posłałam pokrzepiający uśmiech. Wysiedliśmy na 3 piętrze i udaliśmy się pod wskazaną salę. Pod drzwiami ujrzałam jakąś kobietę. Widać było, że płakała. Robert szybko podbiegł do niej i przytulił.
-Hej mamciu – przywitał się.
Aha, czyli to jego mama. Chyba powinnam poczytać o nim więcej na internecie. Podeszłam do nich i stanęłam obok.
-Cześć Robert – powiedziała cicho – A co to za piękna młoda dama? - uśmiechnęła się do mnie
-To moja dziewczyna – Kamila – przedstawił nas sobie.

Okazało się, że nie wiadomo,co dolega Milenie. Żaden z lekarzy nie udzielił jak dotąd jakiejkolwiek informacji. Robert próbował się czegoś dowiedzieć, ale z marnym skutkiem Nie chciałam siedzieć bezczynnie, a więc sięgnęłam po swoją torebkę. Wyjęłam z niej czerwoną szminkę i szczotkę do włosów i poprawiłam swój wygląd. Przejrzałam się tylko szybko w małym lusterku i byłam gotowa. Robert spojrzał na mnie pytająco, ale ja nic nie odpowiedziałam. Z jakiejś sali akurat wyszedł lekarz, więc szybko wstałam i do niego podeszłam. Zaczęłam z nim flirtować. Robert siedział osłupiały i nie wiedział, co się dzieje. Pani Iwona chyba skumała, o co mi chodzi, bo powstrzymała Roberta przed podejściem do nas. Chwaliłam tego lekarza i kadziłam mu. Nie podobało mi się, ale czego się nie robi dla ukochanej osoby? Po zbajerowaniu lekarza dowiedziałam się, że Milena poczuła się gorzej podczas treningu. Miała w Dortmundzie zgrupowanie przed ważnym meczem siatkarskim. Pani Iwona przyjechała aby jej kibicować. Niestety Milena zasłabła. Zabrało ją pogotowie, a lekarze mają podejrzenie, że może to być jakaś ciężka choroba. Bałam się żeby, to nie był nowotwór, ale niestety nic nie wiadomo. Nie zdążyli zrobić jej jeszcze dokładnych badań, z których mogliby coś wywnioskować. Podziękowałam lekarzowi i wróciłam do Lewandowskich. Robert od razu wstał, przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Pani Iwona zaczęła się tylko cicho śmiać z zazdrości syna. Kiedy już się ode mnie oderwał opowiedziałam wszystko, czego się dowiedziałam. Myślałam, że gorzej już być nie może, ale na końcu korytarza ujrzałam...  

_________________________________________________________________________

No, to potrzymam Was troszkę w niepewności, kogo ujrzała Kamila. Jak myślicie, kto to może być? :)  

4 komentarze:

  1. Super rozdział. Kamila i Robert tworzą świetną parę. Czekam na następny.
    Pozdrawiam.
    ELIZA

    OdpowiedzUsuń
  2. ej no nie mów,że Ankę!!
    Ej no dodaj jak najszybciej :)
    Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam ;*
    Robert najlepszy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jacy oni są o siebie zazdrosni ;d
    oby Milena nie była powaznie chora.

    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale oni są słodccy! ;) pewnie zobaczyła tam Ankę albo tego Matta czy jak mu tam. :>

    OdpowiedzUsuń