Usiadłam na ławce i normowałam swój
oddech. Robert usiadł obok i uśmiechnął się w moim kierunku.
Nagle podszedł do nas ten znajomy Roberta ze sklepu z jakąś
dziewczyną.
-Ooo, hej Robciu – przywitał się.
-Cześć Thomas – odpowiedział mało
entuzjastycznie napastnik Borussi.
-A więc, to jest ta twoja nowa dupa? -
zapytał – No, no, muszę przyznać, że w rzeczywistości jest
jeszcze ładniejsza niż mi się wydawało. Masz gust stary.
-Taaa, dzięki.
-A to moja laska – wskazał na
blondynkę obok – Nazywa się Sara.
Przywitaliśmy się z nią, ale nie
miałam ochoty na dalszą rozmowę. Robert chyba też nie. Próbował
go spławić, ale ten Thomas, czy jak mu tam, nie dawał za wygraną.
Mówił jakie, to on laski w klubach wyrywa i temu podobne. Dziwię
się, że Sara jeszcze z nim jest. Ja na jej miejscu już dawno bym
go rzuciła, ale cóż. Nic na to nie poradzę. Wreszcie po jakimś
czasie Robert nie wytrzymał i kazał mu spadać. Noo w końcu, Już
myślałam, że nigdy go nie spławi. Czyżby to on był, to złą
rzeczą, która miała się przytrafić? Oby. Wolnym truchtem
wróciliśmy z Robertem do domu, po drodze zahaczając o sklep i
robiąc zakupy. Zachowywaliśmy się trochę jak ktoś, kto pierwszy
raz robi zakupy. Wygłupialiśmy się i żartowaliśmy. Już dawno
nie miała tak dobrego humoru. Cały czas się śmiejąc wróciliśmy
do domu i odstawiliśmy zakupy. Robert zaopatrzył nas w czerwone
wino na wieczór. Chciał urządzić wieczór filmowy. Miło z jego
strony. Aktualnie stałam pod prysznicem i wmasowywałam w ciało
brzoskwiniowy żel. Szybko umyłam i wysuszyłam włosy, po czym
udałam się na dół do Roberta. Siedział przed telewizorem i
skakał po kanałach. Usiadłam mu na kolanach i wtuliłam się w
jego klatkę piersiową. Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie zadzwonił
telefon Roberta. Piłkarz nie miał zamiaru odbierać, ale
powiedziałam, że lepiej niech pogada, bo ten ktoś nam żyć nie
da. Robert odebrał, a po chwili zmienił wyraz twarzy. Niesamowicie
się zdenerwował i zaczął zadawać nieskładne pytania. Z tego, co
wywnioskowałam coś się stało. Kiedy odłożył telefon spojrzałam
na niego pytająco.
-Milena jest w szpitalu – powiedział.
Nie za bardzo wiedziałam, kto to jest
ta cała Milena. Jakaś jego kochanka, czy kto?
-Boże, ale ja jestem głupi. Ostatnio
się z nią pokłóciłem, a przecież ją kocham. A teraz co? Ona
leży w szpitalu – powiedział załamany.
Wstałam z jego kolan. Czyli on kocha
jakąś Milenę, z którą się ostatnio pokłócił. Czyli nic tu po
mnie. Już chciałam pójść na górę, ale Robert przytrzymał mnie
za rękę i zapytał:
-Pojedziesz ze mną do niej do
szpitala?
-A po co ja tam? - zdziwiłam się.
-Proszę. Potrzebuję cię. Potrzebuję
twojego wsparcia – rzekł patrząc na mnie błagalnie.
Niee! No to już jest szczyt
wszystkiego! Mam jechać do jego kochanki i jeszcze go wspierać?!
Może jeszcze szczęścia im życzyć? Jednak patrzył na mnie takim
wzrokiem, że nie byłam w stanie mu odmówić. Zresztą był
niezdolny do prowadzenia pojazdu. Nie chciałam żeby w nerwach
spowodował wypadek. Przebrałam się szybko i zabrałam kluczyki z
półki. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyłam. Robert chciał ze mną
pogadać, ale miałam grobową minę i nie odzywałam się do niego.
-Jak tylko wrócimy, to szybko się
spakuję i wyjeżdżam – oznajmiłam Robertowi.
-Co? Ale jak to? - zapytał zdziwiony.
Nie odpowiedziała mu, bo dojechaliśmy
właśnie pod szpital i wysiadłam z samochodu. Robert chciał mnie
złapać za rękę, ale szybko mu ją wyrwałam patrząc wściekła.
Weszliśmy do środka i poszliśmy do recepcji.
-Dzień dobry – przywitała nas
starsza recepcjonistka.
-Dzień dobry. Chciałbym się
dowiedzieć, gdzie leży moja siostra Milena Lewandowska –
powiedział Robert, a mnie zatkało.
Jaka siostra? To Milena jest jego
siostrą? A nie kochanką? O matko. Ale ja jestem głupia. Robert
pomyśli, że jestem chora psychicznie. Stałam tam i myślałam, a
Robert zdążył już zacząć iść w kierunku windy. Szybko go
dogoniłam i wbiegłam w ostatniej chwili zanim zamknęły się
drzwi. Chwyciłam Roberta za rękę i posłałam pokrzepiający
uśmiech. Wysiedliśmy na 3 piętrze i udaliśmy się pod wskazaną
salę. Pod drzwiami ujrzałam jakąś kobietę. Widać było, że
płakała. Robert szybko podbiegł do niej i przytulił.
-Hej mamciu – przywitał się.
Aha, czyli to jego mama. Chyba powinnam
poczytać o nim więcej na internecie. Podeszłam do nich i stanęłam
obok.
-Cześć Robert – powiedziała cicho
– A co to za piękna młoda dama? - uśmiechnęła się do mnie
-To moja dziewczyna – Kamila –
przedstawił nas sobie.
Okazało się, że nie wiadomo,co
dolega Milenie. Żaden z lekarzy nie udzielił jak dotąd
jakiejkolwiek informacji. Robert próbował się czegoś dowiedzieć,
ale z marnym skutkiem Nie chciałam siedzieć bezczynnie, a więc
sięgnęłam po swoją torebkę. Wyjęłam z niej czerwoną szminkę
i szczotkę do włosów i poprawiłam swój wygląd. Przejrzałam się
tylko szybko w małym lusterku i byłam gotowa. Robert spojrzał na
mnie pytająco, ale ja nic nie odpowiedziałam. Z jakiejś sali
akurat wyszedł lekarz, więc szybko wstałam i do niego podeszłam.
Zaczęłam z nim flirtować. Robert siedział osłupiały i nie
wiedział, co się dzieje. Pani Iwona chyba skumała, o co mi chodzi,
bo powstrzymała Roberta przed podejściem do nas. Chwaliłam tego
lekarza i kadziłam mu. Nie podobało mi się, ale czego się nie
robi dla ukochanej osoby? Po zbajerowaniu lekarza dowiedziałam się,
że Milena poczuła się gorzej podczas treningu. Miała w
Dortmundzie zgrupowanie przed ważnym meczem siatkarskim. Pani Iwona
przyjechała aby jej kibicować. Niestety Milena zasłabła. Zabrało
ją pogotowie, a lekarze mają podejrzenie, że może to być jakaś
ciężka choroba. Bałam się żeby, to nie był nowotwór, ale
niestety nic nie wiadomo. Nie zdążyli zrobić jej jeszcze dokładnych badań, z których mogliby coś wywnioskować. Podziękowałam lekarzowi i wróciłam do
Lewandowskich. Robert od razu wstał, przyciągnął mnie do siebie i
namiętnie pocałował. Pani Iwona zaczęła się tylko cicho śmiać
z zazdrości syna. Kiedy już się ode mnie oderwał opowiedziałam
wszystko, czego się dowiedziałam. Myślałam, że gorzej już być
nie może, ale na końcu korytarza ujrzałam...
_________________________________________________________________________
No, to potrzymam Was troszkę w niepewności, kogo ujrzała Kamila. Jak myślicie, kto to może być? :)
Super rozdział. Kamila i Robert tworzą świetną parę. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ELIZA
ej no nie mów,że Ankę!!
OdpowiedzUsuńEj no dodaj jak najszybciej :)
Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam ;*
Robert najlepszy <3
jacy oni są o siebie zazdrosni ;d
OdpowiedzUsuńoby Milena nie była powaznie chora.
KLAUDIA
Ale oni są słodccy! ;) pewnie zobaczyła tam Ankę albo tego Matta czy jak mu tam. :>
OdpowiedzUsuń