Na drugim końcu korytarza ujrzałam
Matta. Kuźwa, co on tu robił? Nie miałam zielonego pojęcia. Matt
w Polsce? Nawet ze mną nie chciał tu przyjechać. Nie wiem, po co
tu jest, ale wiem jedno: nie chcę z nim gadać. Szybko usiadłam
między Robertem, a panią Iwoną. Kobieta poszła jednak po coś do
picia. Nagle moje buty stały się niezwykle interesujące. Schyliłam
się i zaczęłam je niby czyścić. Robert popatrzył na mnie
zdziwiony.
-Kochanie, co ty robisz? - spytał.
-Nic, nic. Tylko buty czyszczę –
powiedziałam lekko zdenerwowana.
-Ejj, co się dzieje? Przecież widzę,
że coś jest nie tak – powiedział czule.
-Ooo kogo ja widzę – podszedł do
nas Matt.
Niee, a tak chciałam tego uniknąć.
No trudno. Spławię go i po sprawie.
-Nie wiem kogo widzisz – powiedziałam
z przekąsem – Co sam już nie wiesz, co widzisz? To może pora
wybrać się do okulisty?
-Hehe, jaka miła – zaśmiał się i
chciał mnie przytulić.
Nie wytrzymałam. Zamachnęłam się i
z całej siły przyłożyłam mu z liścia. To, jak kiedyś walnęłam
Roberta było niczym w porównaniu z tym. Tego to się Matt raczej po
mnie nie spodziewał. Zaczął rozcierać czerwony policzek patrząc
na mnie zdziwiony. Robert wstał i objął mnie w pasie przyciągając
do siebie.
-A to kto? - zapytał Matt.
-Mój chłopak – powiedziałam
oschle.
-Oo szybko sobie nowego znalazłaś –
zaśmiał się Matt.
W tym momencie Robert chyba zrozumiał,
że stoi przed nami mój były.
-Możesz już się odwalić?! -
powiedziałam zła.
-Oj księżniczko, nie denerwuj się
tak – powiedział i chciał mnie przyciągnąć do siebie.
Robert wkurzył się niesamowicie i
odepchnął mojego eks.
-Nie słyszałeś, co powiedziała?!
Masz się odwalić! - powiedział zły, a wściekły Matt odszedł
nic nie mówiąc.
Podeszłam do Roberta i się do niego
przytuliłam. Ten nic nie mówił i tylko gładził mnie po głowie.
Tego mi teraz było trzeba. Po chwili usiadłam na krześle, a Robert
zaczął rozmowę:
-A więc, to był twój były?
-Taa, tylko nie wiem, co on tutaj robi
– powiedziałam zła.
-Kotek, nie denerwuj się. On już
sobie poszedł i nie wróci – uśmiechnął się.
Jego głos i uśmiech sprawiały, że w
mgnieniu oka zapominałam o wszystkich problemach. Odwzajemniłam
uśmiech, a z sali wyszedł lekarz. Szybko podeszliśmy do niego i
zapytaliśmy o stan Mileny. Jaka była nasza ulga, gdy okazało
się, że Mila jest w ciąży. Kiedy przyszła pani Iwona nie mogła
posiąść się z radości. Nie mogliśmy tylko zrozumieć, jak można było początkowo pomylić ciążę z nowotworem? Tu pracują prawdziwi lekarze, czy dzieci z przedszkola? Jednak nie mieliśmy wtedy głowy na wykłócanie się z lekarzami. Pani Iwona i Robert poszli zapytać,
kiedy Milena może wyjść, a ja przysiadłam na jednym z krzeseł
obok łóżka ciężarnej .
-Noo, muszę przyznać, że mój
braciszek ma dobry gust – zaśmiała się – Śliczna jesteś.
-Powiedziała ta, co niby brzydka jest
– zażartowałam – Ale dziękuję.
Było mi miło, że rodzina Roberta
ciepło mnie przyjęła, jednak dręczyło mnie jedno pytanie.
-Mila, mogę się ciebie o coś
zapytać?
-Jasne. Wal śmiało – uśmiechnęła
się.
-Kto jest ojcem tego dziecka?
Nastała chwila ciszy. Boże, to była
tylko sekunda, a mi się wydawała, że to cała wieczność. Przez
głowę przeszła mi najgorsza myśl – że to Matt jest ojcem. Na
szczęście Milena rozwiała moje złe przeczucia.
-Bartek – powiedziała z uśmiechem.
Moja pytająca mina mówiła sama za
siebie – nie wiedziałam, kto to.
-To mój narzeczony – wyjaśniła.
-A czemu go tu nie ma? - zdziwiłam
się.
-Musiał wyjechać w sprawach
zawodowych. Tak, jak ja jest siatkarzem. Ma teraz zawody.
-Aaa, to super – uśmiechnęłam się.
Początkowo zdziwiłam się, czemu ani
pani Iwona ani Robert nie zapytali, kto jest ojcem, ale teraz już
wiem dlaczego. Po chwili wrócili szczęśliwi Robert i jego mama.
Powiedzieli, że Mila może wyjść już jutro. Pani Iwona została
jeszcze chwilę, a my z Robertem wróciliśmy do domu. Wpadłam do
domu, jak burza i szybko wzięłam prysznic. Przebrałam się i
rzuciłam na łóżko. W sypialni czekał na mnie już przebrany
Robert.
-Kamcia – zaczął bawić się moimi
włosami – Mam do ciebie małe pytanko. Dlaczego dzisiaj, jak
jechaliśmy do szpitala nie odzywałaś się do mnie i powiedziałaś,
że wyjeżdżasz? Dopiero potem zaczęłaś być miła.
Zaczęłam się śmiać, jak wariatka.
-Bo.. widzisz.. ja... jestem... głupia
– nie dałam rady nic powiedzieć, bo ciągle się śmiałam.
Po chwili się uspokoiłam i
wytłumaczyłam wszystko Robertowi.
-Bo widzisz, ja nie wiedziałam, że
Milena, to twoja siostra. Myślałam, że to jakaś twoja była
dziewczyna i sądziłam, że nadal ją kochasz i chcesz do niej
wrócić.
-Ale ty głupia jesteś – zaśmiał
się Robert i poczochrał mnie po włosach – Haha, byłaś
zazdrosna o moją siostrę. Ale przynajmniej wiem, że ci na mnie
choć troszkę zależy.
Troszkę? Chłopie, cholernie mi na
tobie zależy. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę
na jego umięśnionym brzuchu.
-A ten Matt to... - zaczął Robert.
-Jest brzydki i nic dla mnie nie
znaczy. Wolę ciebie i tylko ciebie – zaśmiałam się.
-To dobrze. A ja jestem przystojny? -
zapytał zaczepnie.
Pochyliłam się nad nim, szepnęłam:
„Cholernie przystojny” i zaczęłam go namiętnie całować.
_______________________________________________________________________
Co tam u Was moje kochane? Mi niestety ta pogoda nie służy. Jestem chora i siedzę w domu :(
Super rozdział. Mam nadzieję, że Robert i Kama stworzą kochającą się parę i że będą szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. A i ja też jestem chora.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :
Robert-paulina-love.blogspot.com
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńMilena w ciąży! Supcio :) Kamil i Robert doskonale do siebie pasują <3
Pozdrawiam ;*
oo Mila w ciąży :d
OdpowiedzUsuńświetny rozdział dobrze,że Robert obronił Kame!!
Czekam na więcej pozdrawiam <3 ;*
jak dobrze ze Milenie nic powaznego sie nie stalo :)
OdpowiedzUsuńjezeli jestes chora to moze pojawi sie wczesniej rozdial ?:)
Postaram się coś napisać, ale nic nie obiecuję :)
UsuńMila w ciąży ? No proszę :D Siatkarz i Bartek, hm...od razu do głowy przychodzi mi Bartek Kurek hah :) Kamila i Robert super, cieszy mnie to, że między nimi jest wszystko ok, tworzą naprawdę słodką parę :) Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze myślisz. Bo właśnie miałam na myśli tego Bartka :)
Usuń